środa, 17 lutego 2016

Moje włosy

   Witam! Pomyślałam, że w końcu dodam zdjęcia moich włosów jak wyglądają aktualnie. Ale może najpierw opowiem troszkę o nich. Jako mała dziewczynka miałam włoski kręcone, sprężynki jak malowane, koloru rudawego. W podstawówce włosy bardzo mi się zagęściły i stały się falowane, ciężkie do ogarnięcia, jedynie warkocze czy kucyki dawały radę. Od pierwszej klasy gimnazjum zaczęłam je farbować, niestety. Od ciemniejszego blondu po bardzo, ale to bardzo ciemny brąz. Oczywiście zaczęłam je prostować, jedynie ich nie męczyłam suszarką. Od małego dzieciaka miałam zawsze zazwyczaj długie włosy. W ostatniej klasie liceum ścięłam włosy na 'boba' i zafarbowałam na ciemny brąz z dawką czerwonego (!?). Kiedy włosy troszkę podrosły stwierdziłam, że chcę wrócić do mojego koloru, więc rozjaśniłam włosy i zrobiłam pasemka by nie było od razu ogromnej zmiany.     Od tamtego czasu nie farbowałam włosów, jedynie je prostowałam czy kręciłam na prostownicy. Sporadycznie podcinałam końcówki. Z farbowaniem miałam jedynie od tamtego czasu jeden eksperyment, który okazał się ogromną klapą ale to historia na inny post. Od marca 2014 roku nie prostuję włosów. Bardzo, ale to bardzo rzadko używam suszarki, tylko w nagłych wypadkach. Moje włosy z racji tego, że są grube bardzo długo schną, ale pozwalam im to robić naturalnie, choć i tak wychodzi z nich sianko, dlatego używam wtedy olejków i zawijam je na noc w koczek (to również kwestia na osobny post:)).

   Troszkę chaotycznie, ale opisałam mniej więcej (bo nie ze szczegółami) moją 'włosową historię'. Muszę odnaleźć moje stare zdjęcia to pokażę Wam dokładnie co i jak ;D Dziś tylko zdjęcia moich włosów sprzed kilku dni.

Zdjęcie z fleszem

I bez flesza

   Dziękuję Wam za poświęcony czas i zapraszam do obserwowania bloga, gdyż wkrótce nowe posty :)) Ciao !

środa, 10 lutego 2016

Zmywacz do paznokci w chusteczce ?

   Będąc ostatnio na zakupach przechodziłam obok strefy 'beauty' w Biedrze i zauważyłam opakowania ze zmywaczem w chusteczce. Jako, że jestem bardzo ciekawska, wzięłam na spróbowanie jedno opakowanie. 
   Jak dla mnie najlepszym zmywaczem, który nie śmierdzi i nie wysusza moich paznokci i skórek jest właśnie zmywacz z Biedry (ten w różowym opakowaniu z pompką). Niestety albo stety, test zmywacza w chusteczce padł wtedy kiedy miałam czerwony lakier, a wiadomo z czerwonym lakierem zawsze jest najwięcej zabawy, wacików i brudu, ale test to test :) 


   Zmywacz jest zapakowany w małą zgrabną saszetkę, idealną na wyjazdy. Produkt nie zawiera acetonu, posiada zaś olejek migdałowy i witaminę E i jest o zapachu czarnej porzeczki. Oczywiście zapach jest bardzo sztuczny, jednak lepsze to niż zwykły smrodek zmywacza.


   Chusteczka ma nam zmyć wszystkie 10 paznokci. Cena za jedno opakowanie (jedną chusteczkę) to ok 0,80 groszy. 


   Jak widać na zdjęciu chusteczka nie jest cała mokra czyli produkt nie znajdował się na całej powierzchni chusteczki.


   

   Próbowałam zmywać paznokcie tymi miejscami gdzie był produkt i tak chusteczka wyglądała po jednym paznokciu. 


   A tak po wszystkich 10 paznokciach. Jak widać paznokcie są czyste, skóra wokół już nie tak bardzo ale ze względu, że to był czerwony lakier mogę wybaczyć. 
   Dużo nie musiałam się napracować by zmyć lakier, jednak zmywacz sam w sobie był bardzo lepki i tłusty więc trzeba uważać z ubraniami podczas zmywania. Paznokcie były jak najbardziej natłuszczone. 


   Ze względu na wielkość Zmywacz do paznokci w chusteczce BeBeauty są idealny na wyjazdy, nie zajmuje dużo miejsca, jednak w domu wolę używać tradycyjnego zmywacza :) 

Dzięki za uwagę ! 
Do następnego posta, peace !